#
Imagine +18 z Zayn'em
dla Marty
dla Marty
smacznie
sobie spałaś kiedy nagle ktoś zaczął skakać ci po łóżku.
-wstawaj!! szkoda dnia!! -krzyczał ci znajomy głos.
-Zayn idioto, idź sobie. -przykryłaś głowę poduszką, aby uniknąć hałasu przyjaciela.
-Wstawaj!! Nie ma spania, jest już 10. - zerwał kołdrę z ciebie a ty się wkurzyłaś.
-jak nie znikniesz stąd za 5 sekund to obiecuję ci, że twoje lustra nie przeżyją!! -podniosłaś głowę tylko po to aby znowu ją ułożyć na poduszce.
-już już, nie denerwuj się. -Malik się wycofał i wyszedł.
Po pięciu sekundach...
-Zayn!! Ty idioto!! już wstaje!! -zerwałaś się jak opażona. Tak, Zayn wylał na ciebie wiadro wody. Kochany.
-ooo wstałaś. -zaczął się śmiać.
-Liczę do pięciu!! raz... dwa... pięć!! -zaczęłaś za nim biec krzycząć, że go zabijesz.
-Ej ej dzieci spokój! -krzyknął Liam. Wspominałam już że mieszkacie razem w 6 w Londynie? Ty i Zayn przyjaźnicie się od małego.
Po pewnym czasie go złapałaś i zaczęłaś bić pięściami. Zayn wziął cię na ręce i rzucił na łóżko po czym zamknął się w swoim pokoju, a ty się poddałaś i śmiejąc się poszłaś do siebie. Zdjęłaś mokre ubrania i ubrałaś się w nowe (klik). w końcu wszyscy zeszliście na śniadanie które robił Louis, jak zwykle, naleśniki z nutellą. Ty dostawałaś naleśniki w kształcie serca, a reszta normalne. kiedy już zjedliście każdy poszedł w swoją stronę, no prawie każdy. Harry poszedł z Niallem na miasto, Louis i Liam umówili się ze swoimi dziewczynami, a ty i Zayn zostaliście sami.
-No to co robimy urwisie? -przytuliłaś Zayna i na niego spojrzałaś. Jego serce zaczęło szybciej bić. Dziwne, prawda?
-ym.. Hmm.. Może, może obejrzymy jakiś dobry film? ostatnio jakoś nie mamy czasu pobyć sami, jak kiedyś. -uśmiechnął się do ciebie.
-jasne, dobry pomysł. -odeszłaś od Zayn'a i poszedłaś do szuflady z filmami.
-Romantyk, horror, czy może komedia? -przebierałaś w filmach.
-Może... Horror?
-okej. mam coś! Kobieta w czerni, może być?
-jasne! włączaj, a ja zrobie popcorn.
Zayn przyjniósł przekąski i usiedliście na kanapie. Wtuliłaś się w niego a on objął cię ramieniem, automatycznie się uśmiechnęłaś.
-aaa!!! wyłącz to, wyłącz to!! -krzyczałaś co kilka minut a Zayn się śmiał i coraz mocniej cię przytulał mówiąc, że to tylko film i żebyś się nie bała. Kochany.
*2 godziny później*
siedzieliście już wyluzowani po filmie i nic nie mówiliście.
-Więc.. co teraz? -spojrzałaś na niego. On siedział i nic nie mówił, tylko patrzył ci w oczy. Później jego wzrok zatrzymał się na twoich ustach a następnie znowu na oczach.
-Może powspominajmy stare czasy? -zaśmialiście się.
-Czekaj chwilę. -wstałaś i poszłaś do pokoju. Spod łóżka wyciągnęłaś duże pudełko z napisem "Ja i Zayn-pamiątki" i wróciłaś do przyjaciela.
-Wow, dużo tego. -wysnuł Malik gdy otworzyłaś pudełko. -Nie wierzę, już 15 lat razem. Pamiętam jak miałem 10 lat a ty 7 i ci dokuczałem w piaskownicy rzucając w ciebie piaskiem.
-pamiętam!! czemu to robiłeś?! ty chamie -szturchnęłaś go i się zaśmialiście.
-Wiesz, wtedy byłaś moją wielką miłością.
-hahaha, serio? czemu mi nie powiedziałeś? A no tak, ty nie lubisz mówić o uczuciach! -przytuliłaś go śmiejąc się i zaczęliście dalej szukać.
-A pamiętasz to? -Pokazał ci album z podpisem "2005 rok" -moje 12 urodziny.
-hahahaha taak! podpaliły ci się włosy, to było komiczne! -zaczęłaś się śmiać w niebogłosy.
-Nie! wcale nie! to był koszmar! No to teraz to. -pokazał ci na zdjęcia z placu zabaw.
-Oooo pamiętam, mieliśmy ok 12 lat i uciekliśmy rodzicom i się zgubiliśmy. haha.
-tak, jakaś starsza pani nas odprowadziła. -
O! masz kwiatki które dałem ci w wieku 11 lat? Tak długo je masz? po co ci?
-To pamiątka, poza tym... podobają mi się, wiesz, że róże to moje ulubione kwiaty, a to że zerwałeś je naszej nauczycielce z ogródka czyniło je jeszcze bardzej wyjątkowymi. -zaczerwieniłaś się.
-taaaak. -przeciągnął. Na jego twarzy nagle znikł uśmiech a pojawiło się zakłopotanie.
-zayn? coś cię gryzie.. -spojrzałaś na niego i złapałaś za rękę. - i nie mów, że nie... znam cię całe życie! -Mulat westhnął i otworzył buzię aby coś powiedzieć, ale po chwili ją zamknął.
-Wiesz.. -podjął kolejną próbę. -Kocham Cię [T.I.]
-Heh, no ja Ciebie też Zayn, jesteś moim przyjacielem od zawsze. -uśmiechnęłaś się do niego szczerze.
-Ale moje uczucie to nie tylko przyjaźń, ja cię naprawdę kocham! od 9 lat. -spuśnił wzrok i oglądał swoje buty jakby to one były teraz najciekawsze.
-Zayn proszę cię, nie psujmy tego. Wiesz, jak to się skończy...
-Dobra, mniejsza, zapomnij.
-Zayn, daj spokój. -Mulat cię nie posłuchał, poszedł do siebie i się zamknął. Pukałaś, prosiłaś, ale nic z tego. Wzięłaś zapasowy klucz i sama otworzyłaś drzwi.
Zayn siedział na łóżku i płakał? Zayn, ten Zayn który nie lubi mówić o uczuciach, jest bad boiem, nigdy nie płacze, właśnie to robił, chyba na prawdę go zraniłam, pomyślałaś.
-Zayn... możemy porozmawiać?
-Zostaw mnie. Proszę.
-Nie traktuj mnie tak. -usiadłaś obok i złapałaś go za ręce. -nie płacz, kochanie. -Wytarłaś mu łzy i się uśmiechnęłaś.
-Zrobiłem z siebie kompletnego idiotę. Nie potrzebnie Ci to powiedziałem, ale już nie mogłem cię oszuki...-przerwałaś mu pocałunkiem. Nie wiedziałaś co robisz, ale co tam! Kochałaś go, jak przyjaciela, był dla ciebie wszystkim, zawsze on był na 1 miejscu. Może na prawdę to coś więcej niż przyjaźń? Prawda, jest przystojny i seksowny, jest słodki i kochany, jest niegrzeczny ale elegancki, jak trzeba. EJ CO Z TOBĄ?!
Kiedy się od siebie oderwaliście ty stałaś się czerwona jak poliki Nialla kiedy się śmieje.
-Dlaczego to robisz? -patrzył na Ciebie Zayn. Ty nie wiedziałaś co odpowiedzieć.
-wiesz... Zayn, ja cię chyba kocham. Kocham kocham. I nie chyba, tylko na pewno! -oczy ci się zaszkliły. Mulat złożył na twoich ustach kolejny pocałunek, był taki pewny siebie, taki czuły. A jego pocałunek z sekundy na sekunde był bardziej namiętny. w końcu usiadłaś mu okrakiem na kolanach i wplotłaś ręce w jego włosy a on swoje dłonie położył na twoich pośladkach. Po chwili rozchyliłaś usta i pozwoliłaś językowi Zayna zwiedzieć wnętrze twojej buzi. Wasze języki zaczęły toczyć bitwę. na końcu przygryzłaś jego wargę.
-Kocham cię. -wyszeptał Ci Zayn do ucha. a ciebie przeszedł przyjemny dreszcz.
-ja ciebie też. -powiedzialaś już pewnym głosem i się uśmiechnęłaś.
-JUŻ JESTEŚMY!! -wykrzyczeli wszyscy chórkiem. co oni się zgadali kiedy wrócić?!
-Mam prośbę do ciebie, nie mówmy o niczym chłopakom, okej? jeszcze nie teraz.
-jasne. -uśmiechnął się, a ty go ostatni raz musnęłaś w usta i poszliście.
-ooo jesteście głodni?
-ja tak! -wykrzyczał Niall.
-to zrobić ci kanapki? sobie też robię.
-Tak! -pobiegł za tobą i cię objął od tyłu całując w policzek. Kochany Niallerek.
-Ej zayn, co to jest? -Pokazał Louis na nasze pudełko wspomnień.
-To pudełko [T.I.] z naszymi pamiątkami. -uśmiechnął się dumnie i chciał zabrać pudełko.
-A co to? Kwiatki? Liściki? Oooo wyczuwam tu big love! -zaśmiał się Lou.
-Pasiasty zamknij się. -krzyknęłam z kuchni i z niej wyszłam z kanapkami a u boku miałam Nialla który wyjadał z talerza kanapki. -Byliśmy mali i naiwni, ale dorośliśmy, prawda Zayn? Zayn!! -ocknął się.
-Co? y tak! -zaśmiał się liam i wziął jedną z kanapek.
-jak chcecie. -rzucił Hazza i opadł na kanape. Wy na siebie spojrzeliście i się uśmiechnęliście.
od waszego pierwszego pocałunku minął już tydzień. codziennie gdy tylko jesteście sami przytulacie się do siebie lub całujecie, nadal nikomu o tym nie mówiliście. Musieliście się upewnić czy coś z tego wyjdzie.
-Wiesz, mam dla ciebie mały prezent. -przerwał waszą ciszę Zayn i wręczył ci kopertę.
Otworzyłaś ją i zobaczyłaś 2 bilety do Paryża. Zawsze marzyłaś żeby tam pojechać, i teraz to się spełni.
-Wow! Zayn! Wiesz, że to było moje marzenie. Kocham cię!! -przytuliłaś go mocno i wtedy do pokoju wszedł Liam.
-Zayn masz pożyczyć dy... -przerwał widząc was przytulających się. -Ymm.. może nie będę wam przeszkadzał. -Wycofał się, ale ty go zatrzymałaś.
-Nie, Liam to nie tak jak myslisz, a wiem co myślisz!
-mhm, okej, no to ten... idę do tesco, Zayn chcesz iść ze mną? I pożycz dychę. -uśmiechnął się daddy.
-okej! to za pół godziny jestem! -poklepał cię kumpelsko Zayn i wyszedł z liamem.
*perspektywa Zayn'a*
-Ej stary, przyjaźnimy się już 2 lata, powiedziałbyś mi chyba gdyby było coś między wami, prawda? -Zaczął Liam czytając opkowania puszek aby znaleźć to co chciał.
-co? y tak... no, tak jasne! -jąkałem się. Nie chciałem go oszukiwać, ale obiecałem coś [T.I] i musiałem dotrzymać słowa.
-A to co zobaczyłem? To nie był normalny uścisk przyjaciół. W tym było więcej uczucia niż pomiędzy Lou i Harrym. -spojrzał na mnie Liam i zmarszczył brwi.
-Liam zrozum, my się przyjaźnimy. Zrobiłem po prostu mały prezent jej i mnie przytuliła w ramach podziękowań. tak? -spóściłem wzrok na dół i popchnąłem wózek do przodu.
-Ooo jaki prezent? pochwal się!
-jej marzeniem od zawsze było zwiedzić paryż. wieża Eiffla, francuskie żarcie, wiesz... więc kupiłem 2 bilety... Dla mnie i dla niej. nie mogę jej puścić samej. -tłumaczyłem się jak księdzu na spowedzi.
-Ooo, romantycznie. na długo jedziecie?
-tydzień. ale serio, ja tylko chcę, żeby spełniła jedno ze swoich marzeń. chcę żeby była szczęśliwa, w końcu odpowiadam tu za nią, a ona jeszcze 18 lat nie ma! -patrzyłem na Liama z miną zbitego psa.
-Wiem. i miło z twojej strony, że ją tam zabierasz. -poklepał mnie i wóciliśmy do zakupów.
*Twoja perspektywa*
-Wyjazd za 5 dni, na tydzień. Cały tydzień w paryżu z Zaynem. Pewnie nie jedna dziewczyna chciałaby być na moim miejscu. -szeptałaś sama do siebie patrząc ciągle na bilet.
-Puk Puk, można? -zajżał do pokoju Harry.
-Jasne mopsie, co tam? -uśmiechnęłaś się do niego i szybko schowałaś bilety.
-aa no wiesz, pokłóciłem się z Gemmą i się nie odzywa teraz do mnie.
-Oj, a o co poszło?
-No tak jakby nakrzyczałem na jej kolegę... On nie jest dla niej po prostu odpowiedni. -zaśmiałaś się. -No co?
-Nie przyszło ci do głowy, że jesteś trochę nadopiekuńczy? Ona ma 19 lat, da sobie radę. -złapałaś go za dłoń.
-Ale to nadal moja siostrzyczka, nie mogę pozwolić aby jakiś debil ją skrzywdził! -zmartwiony spojrzał na mnie.
-Jest duża i mądra. Na pewno nie zrobi żadnego głupstwa! musisz jej zaufać. -pocieszałaś go.
-Dzięki [T.I]. Ty zawsze wiesz co powiedziec, i za to cię kocham. -Przytulił cię mocno a ty odwzajemniłaś uścisk odpowiadając
-Też cię loczku kocham. -Wtedy zauważyłaś, że w progi stoi Zayn, miał smutny wyraz twarzy i od razu odkleiłaś się od kolegi. -O, cześć Zayn, już po zakupach? -uśmiechnęłaś się do niego, a ten żeby nie wzbudzić podejrzeń odpowiedział uśmiechem.
-Tak, kupiłem ci Twixy harry. -uśmiechnął się do niego szeroko na co hazza odpowiedział szybkim biegiem. Wiedział że zakupy są w kuchni.
-Co to było? "Też cię kocham Loczku"? uściski? -krzyczał szeptem tak aby nikt nie słyszał, jednak moża było wyczuć w nim złość.
-Zayn, to nie tak...On po prostu mi się zwierzał, bo się pokłócił z Gemmą i chciał się poradzić. Wiesz, że kocham tylko ciebie.
-Ja ciebie też. -pocałował cię w polik i wyszedł.
*kilka dni później*
-[T.I.] spakowałaś się już?! -krzyczał Zayn ze sojego pokoju. Za 2 godziny mieliście mieć samolot
-Tak, ja już gotowa!!
Po trzech godzinach już byliście w samolocie i lecieliście do Paryża. Ty usnęłaś Zayn'owi na barkach a ten czytał książkę? Tak on czytał książkę. dziwne. co jakiś czas się przebudzałaś bo słyszałaś głosy jakiś dziewczyn.
-Cześć Zayn, mogę prosić o autograf? -spytała nie pewnie.
-Jasne. -odpowiedział pół szeptem. chyba nie chciał mnie budzić.
-Dziękuję Ci bardzo. kocham cię! -słychać było, ze łamie się dziewczynie głos.
-Ja ciebie też skarbie. -słodki. Wiedziałas, że on kocha swoje fanki najbardziej na świecie, ale dziwnie było ci to słyszeć.
-a to twoja przyjaciółka, [T.I.] tak? -zadała kolejne pytanie.
-tak, tak to moja przyjaciółka. -odpowiedział znowu się uśmiechając. Przyjaciółka? mhm!
-I lecicie do Paryża?
-tak, spełniam jej marzenie. -zaśmiał się.
-Kochany jesteś. a mógłbyś mnie follownąć na twitterze? -spytała tak cicho, że ledwo ją usłyszałaś.
-tak jasne. Napisz mi na kartce nazwę a cię zaobserwuję. -powiedział pewnie, i usłyszałaś jak dziewczyna coś notuje.
Nie chciało ci sie już spać, i udawać, otworzyłaś oczy i się przeciągnęłaś. Pierwsza osoba na którą spojrzałaś była nastolatka. była bardzo ładna, czułaś zagrożenie.
-cześć! -uśmiechnęłaś się do niej szczerze.
-Hej, mam na imię Alex. -podała ci rękę.
-[T.I.]. miło cię poznać. Długo jeszcze będziemy lecieć? -spojrzalaś na Zayna a on się uśmiechnął.
-Jeszcze godzinę.
-Dobrze, nie będę wam przeszkadzać, pewnie chcecie pogadać czy coś. Miło było cię poznać, i Ciebie Zayn również, koleżanki mi nie uwierzą. -zaśmiała się dziewczyna.
-Haha. szczęściara. -puściłaś jej oko i spojrzałaś w okno, widziałaś tylko chmury, za to bardzo ładne.
-jak się spało mojej księżniczce? -uśmiechnął się do ciebie, a jemu jak zwykle wystawał język. Zawsze cię to rozbawiało!
-Na twoich barkach zawsze dobrze. -wytknęłaś mu język i wróciłaś do poprzedniej pozycji.
Po pewnym czasie już wylądowaliście, odebraliście bagaże i udaliście się do hotelu.
oczywiście nie obyło się bez autografów i zdjęć. wiedziałaś ile to dla tych wszystkich dziewczyn znaczy, dlatego stałaś po boku i się uśmiechałaś widząc, że marzenia tych dziewczyn się właśnie spełniły.
*3 godziny później*
Byliście już w hotelu. w Paryżu była 20:06
-To co robimy dzisiejszego wieczora? -smyrał cię po karku.
-A na co masz ochotę? -po położyłaś głowę na jego kolanach gdy ten siedział na łóżku. On nic nie odpowiedział, tylko cię pocałował. Ty się podniosłaś i pogłębiłaś pocałunki tak, że stały się bardziej namiętne. wtedy Zayn wziął cię na kolana i usiadłaś na nim okrakiem. Wplotłaś palce w jego włosy a on swoje dłonie trzymał na biodrach żeby później je przenieść na twoje pośladki. Zaczęłaś podnosić jego koszulkę z napisem "Please, turn me on" do góry, mulat podniósł ręce do góry a ty ją z niego zdjęłaś. następnie on wziął się za twoją koszulę, zaczął odpinać szybkim tempem guziki po czym zerwał ją z ciebie.
Malik wstał i cię podniósł aby położyć cię na łóżku. zaczął całować twoją szyję, obojczyk, piersi, mostek, brzuch. Ciebie przeszedł przyjemny dreszcz. Dziwne to trochę było... przyjaźniliście się całe życie, a teraz zbliżacie się do zbliżenia fizycznego... Jej!
Swoimi zimnymi dłońmi z bioder przejechał do zapięcia od stanika, za pierwszym podejściem mu się udało. Delikatnie zsunął z ciebie ramiączka i zębami wyrzucił biustonosz. Chwilę popatrzył na twoje wdzięki i się lekko uśmiechnął. Na chwilę wstał i zdjął swoje czarne rurki, które i tak odkrywały połowe jego seksownego tyłka. Zostaliście w samym dole od bielizny, ale już nie długo, po kilku kolejnych pocałunkach zostaliście nadzy. Trzeba było przyznać, że natura, BARDZO hojnie obdarowała Zayna, jego kumpel był... wielki! Mulat delikatnie muskał twoje podbrzusze, a ty wyginałaś się w łuk.
Chwilę na Ciebie spojrzał i przygryzł wargę, jakby chciał powiedzieć "stop".
- [T.I.] czy to się nie dzieje za szybko? Nie chciałbym cię skrzywdzić... -spojrzał swoimi piwnymi oczami w głąb twoich.
-Nie... wszystko jest idealnie. No chyba, że nie chcesz. -spojrzałaś w dół, na podłogę.
-Nie.. nie w tym rzecz. po prostu nie chciałbym zrobić czegoś wbrew twojej woli.
-Nic takiego nie ma miejsca, babe. Kocham cię. -pocałowałaś go po raz setny a on rozszerzył wargi aby twój język mógł spotkać się z jego.
-Też cię kocham. -powiedział Ci w usta i cię przygniótł swoim ciałem, żeby nie było bardzo seksownym ciałem. spojrzał po raz kolejny na ciebie pytając o pozwolenie do wjazdu. ty pokiwałaś głową i przygryzłaś wargę i mocno zacisnęłaś oczy. Bałaś się, to był twój pierwszy raz. Chciałaś z nim to zrobić, ale bałaś się bólu.
-Coś się stało? -zmartwił się twój ukochany.
-nie, nie, wszystko okej. tylko wiesz... To mój pierwszy raz i się boję bólu.
-Będę delikatny. -pocałował cię w nosek a ty się do niego lekko uśmiechnęłaś.
Zayn w ciebie delikatnie wszedł a ty jęknęłaś. Bolało, nawet bardzo, ale starałaś się to ignorować i cieszyć się tą chwilą. Z każdym pchnięciem było coraz mniej bólu a więcej przyjemności.
-Mocniej -szepnęłaś a ten od razu przyspieszył. Jego ruchy były mocne i stanowcze. z każdym ruchem były coraz szybsze. -Oh Zayn!!
Po pewnym czasie tej rozkoszy Zayn doszedł. W Tobie. spoceni opadliście na łóżko i się do siebie przytuliliście.
-[T.I.] -wyszeptał.
-Słucham? -spojrzałaś na niego.
-Bierzesz tabletki, prawda? -patrzył w sufit, jakby zobaczył tam ducha.
-Tak, czemu?
-Upewniam się, żeby nie było wpadki. -spojrzał na ciebie.
-o to się nie martw, nie zmarnowałabym sobie życia robiąc sobie z tobą dziecko. - wyszeptałaś sama do siebie, a Zayn dziwnie na ciebie spojrzał po czym dodałaś. -teraz.
-mhm, aaa wiesz..
-hmm? -spojrzałaś ponownie na niego.
-Chciałbym po naszym przyjeździe powiedzieć chłopakom o nas. -ty się podniosłaś i przykryłaś kołdrą swoje ciało.
-a co jeśli nie zaakceptują naszego związku?
-Kochanie. -pocałował cię w ramie. -przez prawie rok z nami mieszkasz, oni cię kochają. Na pewno nie będą w szoku. Poza tym, liam się już wszystkiego domyślił... sprytny z niego chłopak. -pocałował mnie w polik.
-Jesteś pewien?
-Jak tego, że cię bardzo kocham. -zaśmialiście się i poszliście wykąpać, jedno po drugim.
*tydzień później*
od wczoraj byliście już w Londynie, w domu, z chłopakami. Dzisiaj Zayn chciał przy wszystkich powiedzieć o waszym związku.
Miała być też Danielle i Eleanor z którymi się bardzo zaprzyjaźniłaś.
*20:00*
wszyscy siedzieliście na kanapie, a część na podłodze, i oglądaliście jakiś film który akurat leciał w telewizji. Od lewej na łóżku siedział Liam, Danielle, Eleanor, Louis, Zayn.
na podłodze od lewej: Ty, Hazza, Niall.
Czułaś wzrok Zayna na sobie, ciągle na ciebie patrzył, ale ty się nie odwracałaś, nawet na złość położyłaś głowę na ramieniu Hazzy. Kiedy film się skończył Zayn zaczął kaszleć, żebyś na niego spojrzała. Puścił ci oczko a wtedy wstaliście i stanęliście na przeciwko wszystkich. Nikt nie wiedział o co chodzi. Zayn złapał cię za dłoń i szybko powiedział.
-ja i [T.I] jesteśmy razem. -uśmiechnęliście się a wszyscy w szoku siedzieli i ani rusz.
nagle wszyscy zaczęli bić brawa i dziewczyny do ciebie podbiegły i zaczęły ci gratulować i cię przytulać i całować. natomiast to samo chłopaki robili z Zaynem. Potem się zamienili i teraz 4 idiotów cie dusiła.
-Jak długo to trwa? -spytał Liam. On wiedział, że na pewno nie tak z dnia na dzień to się stało.
-Hmm... razem jesteśmy już 2 tygodnie. -spojrzałam na niego a ten się uśmiechnął.
-WIEDZIAŁEM!! -wykrzyczał. -Oj Malik... nie wiedziałeś, że mnie się nie da oszukać?
-No nie chcieliśmy na razie wam mówić, bo... musieliśmy się upewnić, czy to dobry pomysł.
-Żartujecie? jesteście dla siebie idealni! -wykrzyczała Danielle i was ponownie przytuliła.
Od tej pory pokazywaliście się razem na mieście. Fanki się cieszyły, i to bardzo, znaczy większość.. Wiedziały, że znasz go od dziecka na pewno nie jesteś z nim dla kasy, sławy czy rozgłosu.
Między wami było idealnie i przez to jeszcze bardziej się zbliżyłaś do chłopaków, oraz ich dziewczyn. Teraz czułaś, że tworzycie prawdziwą, kochaną rodzinę.
____________________________
-wstawaj!! szkoda dnia!! -krzyczał ci znajomy głos.
-Zayn idioto, idź sobie. -przykryłaś głowę poduszką, aby uniknąć hałasu przyjaciela.
-Wstawaj!! Nie ma spania, jest już 10. - zerwał kołdrę z ciebie a ty się wkurzyłaś.
-jak nie znikniesz stąd za 5 sekund to obiecuję ci, że twoje lustra nie przeżyją!! -podniosłaś głowę tylko po to aby znowu ją ułożyć na poduszce.
-już już, nie denerwuj się. -Malik się wycofał i wyszedł.
Po pięciu sekundach...
-Zayn!! Ty idioto!! już wstaje!! -zerwałaś się jak opażona. Tak, Zayn wylał na ciebie wiadro wody. Kochany.
-ooo wstałaś. -zaczął się śmiać.
-Liczę do pięciu!! raz... dwa... pięć!! -zaczęłaś za nim biec krzycząć, że go zabijesz.
-Ej ej dzieci spokój! -krzyknął Liam. Wspominałam już że mieszkacie razem w 6 w Londynie? Ty i Zayn przyjaźnicie się od małego.
Po pewnym czasie go złapałaś i zaczęłaś bić pięściami. Zayn wziął cię na ręce i rzucił na łóżko po czym zamknął się w swoim pokoju, a ty się poddałaś i śmiejąc się poszłaś do siebie. Zdjęłaś mokre ubrania i ubrałaś się w nowe (klik). w końcu wszyscy zeszliście na śniadanie które robił Louis, jak zwykle, naleśniki z nutellą. Ty dostawałaś naleśniki w kształcie serca, a reszta normalne. kiedy już zjedliście każdy poszedł w swoją stronę, no prawie każdy. Harry poszedł z Niallem na miasto, Louis i Liam umówili się ze swoimi dziewczynami, a ty i Zayn zostaliście sami.
-No to co robimy urwisie? -przytuliłaś Zayna i na niego spojrzałaś. Jego serce zaczęło szybciej bić. Dziwne, prawda?
-ym.. Hmm.. Może, może obejrzymy jakiś dobry film? ostatnio jakoś nie mamy czasu pobyć sami, jak kiedyś. -uśmiechnął się do ciebie.
-jasne, dobry pomysł. -odeszłaś od Zayn'a i poszedłaś do szuflady z filmami.
-Romantyk, horror, czy może komedia? -przebierałaś w filmach.
-Może... Horror?
-okej. mam coś! Kobieta w czerni, może być?
-jasne! włączaj, a ja zrobie popcorn.
Zayn przyjniósł przekąski i usiedliście na kanapie. Wtuliłaś się w niego a on objął cię ramieniem, automatycznie się uśmiechnęłaś.
-aaa!!! wyłącz to, wyłącz to!! -krzyczałaś co kilka minut a Zayn się śmiał i coraz mocniej cię przytulał mówiąc, że to tylko film i żebyś się nie bała. Kochany.
*2 godziny później*
siedzieliście już wyluzowani po filmie i nic nie mówiliście.
-Więc.. co teraz? -spojrzałaś na niego. On siedział i nic nie mówił, tylko patrzył ci w oczy. Później jego wzrok zatrzymał się na twoich ustach a następnie znowu na oczach.
-Może powspominajmy stare czasy? -zaśmialiście się.
-Czekaj chwilę. -wstałaś i poszłaś do pokoju. Spod łóżka wyciągnęłaś duże pudełko z napisem "Ja i Zayn-pamiątki" i wróciłaś do przyjaciela.
-Wow, dużo tego. -wysnuł Malik gdy otworzyłaś pudełko. -Nie wierzę, już 15 lat razem. Pamiętam jak miałem 10 lat a ty 7 i ci dokuczałem w piaskownicy rzucając w ciebie piaskiem.
-pamiętam!! czemu to robiłeś?! ty chamie -szturchnęłaś go i się zaśmialiście.
-Wiesz, wtedy byłaś moją wielką miłością.
-hahaha, serio? czemu mi nie powiedziałeś? A no tak, ty nie lubisz mówić o uczuciach! -przytuliłaś go śmiejąc się i zaczęliście dalej szukać.
-A pamiętasz to? -Pokazał ci album z podpisem "2005 rok" -moje 12 urodziny.
-hahahaha taak! podpaliły ci się włosy, to było komiczne! -zaczęłaś się śmiać w niebogłosy.
-Nie! wcale nie! to był koszmar! No to teraz to. -pokazał ci na zdjęcia z placu zabaw.
-Oooo pamiętam, mieliśmy ok 12 lat i uciekliśmy rodzicom i się zgubiliśmy. haha.
-tak, jakaś starsza pani nas odprowadziła. -
O! masz kwiatki które dałem ci w wieku 11 lat? Tak długo je masz? po co ci?
-To pamiątka, poza tym... podobają mi się, wiesz, że róże to moje ulubione kwiaty, a to że zerwałeś je naszej nauczycielce z ogródka czyniło je jeszcze bardzej wyjątkowymi. -zaczerwieniłaś się.
-taaaak. -przeciągnął. Na jego twarzy nagle znikł uśmiech a pojawiło się zakłopotanie.
-zayn? coś cię gryzie.. -spojrzałaś na niego i złapałaś za rękę. - i nie mów, że nie... znam cię całe życie! -Mulat westhnął i otworzył buzię aby coś powiedzieć, ale po chwili ją zamknął.
-Wiesz.. -podjął kolejną próbę. -Kocham Cię [T.I.]
-Heh, no ja Ciebie też Zayn, jesteś moim przyjacielem od zawsze. -uśmiechnęłaś się do niego szczerze.
-Ale moje uczucie to nie tylko przyjaźń, ja cię naprawdę kocham! od 9 lat. -spuśnił wzrok i oglądał swoje buty jakby to one były teraz najciekawsze.
-Zayn proszę cię, nie psujmy tego. Wiesz, jak to się skończy...
-Dobra, mniejsza, zapomnij.
-Zayn, daj spokój. -Mulat cię nie posłuchał, poszedł do siebie i się zamknął. Pukałaś, prosiłaś, ale nic z tego. Wzięłaś zapasowy klucz i sama otworzyłaś drzwi.
Zayn siedział na łóżku i płakał? Zayn, ten Zayn który nie lubi mówić o uczuciach, jest bad boiem, nigdy nie płacze, właśnie to robił, chyba na prawdę go zraniłam, pomyślałaś.
-Zayn... możemy porozmawiać?
-Zostaw mnie. Proszę.
-Nie traktuj mnie tak. -usiadłaś obok i złapałaś go za ręce. -nie płacz, kochanie. -Wytarłaś mu łzy i się uśmiechnęłaś.
-Zrobiłem z siebie kompletnego idiotę. Nie potrzebnie Ci to powiedziałem, ale już nie mogłem cię oszuki...-przerwałaś mu pocałunkiem. Nie wiedziałaś co robisz, ale co tam! Kochałaś go, jak przyjaciela, był dla ciebie wszystkim, zawsze on był na 1 miejscu. Może na prawdę to coś więcej niż przyjaźń? Prawda, jest przystojny i seksowny, jest słodki i kochany, jest niegrzeczny ale elegancki, jak trzeba. EJ CO Z TOBĄ?!
Kiedy się od siebie oderwaliście ty stałaś się czerwona jak poliki Nialla kiedy się śmieje.
-Dlaczego to robisz? -patrzył na Ciebie Zayn. Ty nie wiedziałaś co odpowiedzieć.
-wiesz... Zayn, ja cię chyba kocham. Kocham kocham. I nie chyba, tylko na pewno! -oczy ci się zaszkliły. Mulat złożył na twoich ustach kolejny pocałunek, był taki pewny siebie, taki czuły. A jego pocałunek z sekundy na sekunde był bardziej namiętny. w końcu usiadłaś mu okrakiem na kolanach i wplotłaś ręce w jego włosy a on swoje dłonie położył na twoich pośladkach. Po chwili rozchyliłaś usta i pozwoliłaś językowi Zayna zwiedzieć wnętrze twojej buzi. Wasze języki zaczęły toczyć bitwę. na końcu przygryzłaś jego wargę.
-Kocham cię. -wyszeptał Ci Zayn do ucha. a ciebie przeszedł przyjemny dreszcz.
-ja ciebie też. -powiedzialaś już pewnym głosem i się uśmiechnęłaś.
-JUŻ JESTEŚMY!! -wykrzyczeli wszyscy chórkiem. co oni się zgadali kiedy wrócić?!
-Mam prośbę do ciebie, nie mówmy o niczym chłopakom, okej? jeszcze nie teraz.
-jasne. -uśmiechnął się, a ty go ostatni raz musnęłaś w usta i poszliście.
-ooo jesteście głodni?
-ja tak! -wykrzyczał Niall.
-to zrobić ci kanapki? sobie też robię.
-Tak! -pobiegł za tobą i cię objął od tyłu całując w policzek. Kochany Niallerek.
-Ej zayn, co to jest? -Pokazał Louis na nasze pudełko wspomnień.
-To pudełko [T.I.] z naszymi pamiątkami. -uśmiechnął się dumnie i chciał zabrać pudełko.
-A co to? Kwiatki? Liściki? Oooo wyczuwam tu big love! -zaśmiał się Lou.
-Pasiasty zamknij się. -krzyknęłam z kuchni i z niej wyszłam z kanapkami a u boku miałam Nialla który wyjadał z talerza kanapki. -Byliśmy mali i naiwni, ale dorośliśmy, prawda Zayn? Zayn!! -ocknął się.
-Co? y tak! -zaśmiał się liam i wziął jedną z kanapek.
-jak chcecie. -rzucił Hazza i opadł na kanape. Wy na siebie spojrzeliście i się uśmiechnęliście.
od waszego pierwszego pocałunku minął już tydzień. codziennie gdy tylko jesteście sami przytulacie się do siebie lub całujecie, nadal nikomu o tym nie mówiliście. Musieliście się upewnić czy coś z tego wyjdzie.
-Wiesz, mam dla ciebie mały prezent. -przerwał waszą ciszę Zayn i wręczył ci kopertę.
Otworzyłaś ją i zobaczyłaś 2 bilety do Paryża. Zawsze marzyłaś żeby tam pojechać, i teraz to się spełni.
-Wow! Zayn! Wiesz, że to było moje marzenie. Kocham cię!! -przytuliłaś go mocno i wtedy do pokoju wszedł Liam.
-Zayn masz pożyczyć dy... -przerwał widząc was przytulających się. -Ymm.. może nie będę wam przeszkadzał. -Wycofał się, ale ty go zatrzymałaś.
-Nie, Liam to nie tak jak myslisz, a wiem co myślisz!
-mhm, okej, no to ten... idę do tesco, Zayn chcesz iść ze mną? I pożycz dychę. -uśmiechnął się daddy.
-okej! to za pół godziny jestem! -poklepał cię kumpelsko Zayn i wyszedł z liamem.
*perspektywa Zayn'a*
-Ej stary, przyjaźnimy się już 2 lata, powiedziałbyś mi chyba gdyby było coś między wami, prawda? -Zaczął Liam czytając opkowania puszek aby znaleźć to co chciał.
-co? y tak... no, tak jasne! -jąkałem się. Nie chciałem go oszukiwać, ale obiecałem coś [T.I] i musiałem dotrzymać słowa.
-A to co zobaczyłem? To nie był normalny uścisk przyjaciół. W tym było więcej uczucia niż pomiędzy Lou i Harrym. -spojrzał na mnie Liam i zmarszczył brwi.
-Liam zrozum, my się przyjaźnimy. Zrobiłem po prostu mały prezent jej i mnie przytuliła w ramach podziękowań. tak? -spóściłem wzrok na dół i popchnąłem wózek do przodu.
-Ooo jaki prezent? pochwal się!
-jej marzeniem od zawsze było zwiedzić paryż. wieża Eiffla, francuskie żarcie, wiesz... więc kupiłem 2 bilety... Dla mnie i dla niej. nie mogę jej puścić samej. -tłumaczyłem się jak księdzu na spowedzi.
-Ooo, romantycznie. na długo jedziecie?
-tydzień. ale serio, ja tylko chcę, żeby spełniła jedno ze swoich marzeń. chcę żeby była szczęśliwa, w końcu odpowiadam tu za nią, a ona jeszcze 18 lat nie ma! -patrzyłem na Liama z miną zbitego psa.
-Wiem. i miło z twojej strony, że ją tam zabierasz. -poklepał mnie i wóciliśmy do zakupów.
*Twoja perspektywa*
-Wyjazd za 5 dni, na tydzień. Cały tydzień w paryżu z Zaynem. Pewnie nie jedna dziewczyna chciałaby być na moim miejscu. -szeptałaś sama do siebie patrząc ciągle na bilet.
-Puk Puk, można? -zajżał do pokoju Harry.
-Jasne mopsie, co tam? -uśmiechnęłaś się do niego i szybko schowałaś bilety.
-aa no wiesz, pokłóciłem się z Gemmą i się nie odzywa teraz do mnie.
-Oj, a o co poszło?
-No tak jakby nakrzyczałem na jej kolegę... On nie jest dla niej po prostu odpowiedni. -zaśmiałaś się. -No co?
-Nie przyszło ci do głowy, że jesteś trochę nadopiekuńczy? Ona ma 19 lat, da sobie radę. -złapałaś go za dłoń.
-Ale to nadal moja siostrzyczka, nie mogę pozwolić aby jakiś debil ją skrzywdził! -zmartwiony spojrzał na mnie.
-Jest duża i mądra. Na pewno nie zrobi żadnego głupstwa! musisz jej zaufać. -pocieszałaś go.
-Dzięki [T.I]. Ty zawsze wiesz co powiedziec, i za to cię kocham. -Przytulił cię mocno a ty odwzajemniłaś uścisk odpowiadając
-Też cię loczku kocham. -Wtedy zauważyłaś, że w progi stoi Zayn, miał smutny wyraz twarzy i od razu odkleiłaś się od kolegi. -O, cześć Zayn, już po zakupach? -uśmiechnęłaś się do niego, a ten żeby nie wzbudzić podejrzeń odpowiedział uśmiechem.
-Tak, kupiłem ci Twixy harry. -uśmiechnął się do niego szeroko na co hazza odpowiedział szybkim biegiem. Wiedział że zakupy są w kuchni.
-Co to było? "Też cię kocham Loczku"? uściski? -krzyczał szeptem tak aby nikt nie słyszał, jednak moża było wyczuć w nim złość.
-Zayn, to nie tak...On po prostu mi się zwierzał, bo się pokłócił z Gemmą i chciał się poradzić. Wiesz, że kocham tylko ciebie.
-Ja ciebie też. -pocałował cię w polik i wyszedł.
*kilka dni później*
-[T.I.] spakowałaś się już?! -krzyczał Zayn ze sojego pokoju. Za 2 godziny mieliście mieć samolot
-Tak, ja już gotowa!!
Po trzech godzinach już byliście w samolocie i lecieliście do Paryża. Ty usnęłaś Zayn'owi na barkach a ten czytał książkę? Tak on czytał książkę. dziwne. co jakiś czas się przebudzałaś bo słyszałaś głosy jakiś dziewczyn.
-Cześć Zayn, mogę prosić o autograf? -spytała nie pewnie.
-Jasne. -odpowiedział pół szeptem. chyba nie chciał mnie budzić.
-Dziękuję Ci bardzo. kocham cię! -słychać było, ze łamie się dziewczynie głos.
-Ja ciebie też skarbie. -słodki. Wiedziałas, że on kocha swoje fanki najbardziej na świecie, ale dziwnie było ci to słyszeć.
-a to twoja przyjaciółka, [T.I.] tak? -zadała kolejne pytanie.
-tak, tak to moja przyjaciółka. -odpowiedział znowu się uśmiechając. Przyjaciółka? mhm!
-I lecicie do Paryża?
-tak, spełniam jej marzenie. -zaśmiał się.
-Kochany jesteś. a mógłbyś mnie follownąć na twitterze? -spytała tak cicho, że ledwo ją usłyszałaś.
-tak jasne. Napisz mi na kartce nazwę a cię zaobserwuję. -powiedział pewnie, i usłyszałaś jak dziewczyna coś notuje.
Nie chciało ci sie już spać, i udawać, otworzyłaś oczy i się przeciągnęłaś. Pierwsza osoba na którą spojrzałaś była nastolatka. była bardzo ładna, czułaś zagrożenie.
-cześć! -uśmiechnęłaś się do niej szczerze.
-Hej, mam na imię Alex. -podała ci rękę.
-[T.I.]. miło cię poznać. Długo jeszcze będziemy lecieć? -spojrzalaś na Zayna a on się uśmiechnął.
-Jeszcze godzinę.
-Dobrze, nie będę wam przeszkadzać, pewnie chcecie pogadać czy coś. Miło było cię poznać, i Ciebie Zayn również, koleżanki mi nie uwierzą. -zaśmiała się dziewczyna.
-Haha. szczęściara. -puściłaś jej oko i spojrzałaś w okno, widziałaś tylko chmury, za to bardzo ładne.
-jak się spało mojej księżniczce? -uśmiechnął się do ciebie, a jemu jak zwykle wystawał język. Zawsze cię to rozbawiało!
-Na twoich barkach zawsze dobrze. -wytknęłaś mu język i wróciłaś do poprzedniej pozycji.
Po pewnym czasie już wylądowaliście, odebraliście bagaże i udaliście się do hotelu.
oczywiście nie obyło się bez autografów i zdjęć. wiedziałaś ile to dla tych wszystkich dziewczyn znaczy, dlatego stałaś po boku i się uśmiechałaś widząc, że marzenia tych dziewczyn się właśnie spełniły.
*3 godziny później*
Byliście już w hotelu. w Paryżu była 20:06
-To co robimy dzisiejszego wieczora? -smyrał cię po karku.
-A na co masz ochotę? -po położyłaś głowę na jego kolanach gdy ten siedział na łóżku. On nic nie odpowiedział, tylko cię pocałował. Ty się podniosłaś i pogłębiłaś pocałunki tak, że stały się bardziej namiętne. wtedy Zayn wziął cię na kolana i usiadłaś na nim okrakiem. Wplotłaś palce w jego włosy a on swoje dłonie trzymał na biodrach żeby później je przenieść na twoje pośladki. Zaczęłaś podnosić jego koszulkę z napisem "Please, turn me on" do góry, mulat podniósł ręce do góry a ty ją z niego zdjęłaś. następnie on wziął się za twoją koszulę, zaczął odpinać szybkim tempem guziki po czym zerwał ją z ciebie.
Malik wstał i cię podniósł aby położyć cię na łóżku. zaczął całować twoją szyję, obojczyk, piersi, mostek, brzuch. Ciebie przeszedł przyjemny dreszcz. Dziwne to trochę było... przyjaźniliście się całe życie, a teraz zbliżacie się do zbliżenia fizycznego... Jej!
Swoimi zimnymi dłońmi z bioder przejechał do zapięcia od stanika, za pierwszym podejściem mu się udało. Delikatnie zsunął z ciebie ramiączka i zębami wyrzucił biustonosz. Chwilę popatrzył na twoje wdzięki i się lekko uśmiechnął. Na chwilę wstał i zdjął swoje czarne rurki, które i tak odkrywały połowe jego seksownego tyłka. Zostaliście w samym dole od bielizny, ale już nie długo, po kilku kolejnych pocałunkach zostaliście nadzy. Trzeba było przyznać, że natura, BARDZO hojnie obdarowała Zayna, jego kumpel był... wielki! Mulat delikatnie muskał twoje podbrzusze, a ty wyginałaś się w łuk.
Chwilę na Ciebie spojrzał i przygryzł wargę, jakby chciał powiedzieć "stop".
- [T.I.] czy to się nie dzieje za szybko? Nie chciałbym cię skrzywdzić... -spojrzał swoimi piwnymi oczami w głąb twoich.
-Nie... wszystko jest idealnie. No chyba, że nie chcesz. -spojrzałaś w dół, na podłogę.
-Nie.. nie w tym rzecz. po prostu nie chciałbym zrobić czegoś wbrew twojej woli.
-Nic takiego nie ma miejsca, babe. Kocham cię. -pocałowałaś go po raz setny a on rozszerzył wargi aby twój język mógł spotkać się z jego.
-Też cię kocham. -powiedział Ci w usta i cię przygniótł swoim ciałem, żeby nie było bardzo seksownym ciałem. spojrzał po raz kolejny na ciebie pytając o pozwolenie do wjazdu. ty pokiwałaś głową i przygryzłaś wargę i mocno zacisnęłaś oczy. Bałaś się, to był twój pierwszy raz. Chciałaś z nim to zrobić, ale bałaś się bólu.
-Coś się stało? -zmartwił się twój ukochany.
-nie, nie, wszystko okej. tylko wiesz... To mój pierwszy raz i się boję bólu.
-Będę delikatny. -pocałował cię w nosek a ty się do niego lekko uśmiechnęłaś.
Zayn w ciebie delikatnie wszedł a ty jęknęłaś. Bolało, nawet bardzo, ale starałaś się to ignorować i cieszyć się tą chwilą. Z każdym pchnięciem było coraz mniej bólu a więcej przyjemności.
-Mocniej -szepnęłaś a ten od razu przyspieszył. Jego ruchy były mocne i stanowcze. z każdym ruchem były coraz szybsze. -Oh Zayn!!
Po pewnym czasie tej rozkoszy Zayn doszedł. W Tobie. spoceni opadliście na łóżko i się do siebie przytuliliście.
-[T.I.] -wyszeptał.
-Słucham? -spojrzałaś na niego.
-Bierzesz tabletki, prawda? -patrzył w sufit, jakby zobaczył tam ducha.
-Tak, czemu?
-Upewniam się, żeby nie było wpadki. -spojrzał na ciebie.
-o to się nie martw, nie zmarnowałabym sobie życia robiąc sobie z tobą dziecko. - wyszeptałaś sama do siebie, a Zayn dziwnie na ciebie spojrzał po czym dodałaś. -teraz.
-mhm, aaa wiesz..
-hmm? -spojrzałaś ponownie na niego.
-Chciałbym po naszym przyjeździe powiedzieć chłopakom o nas. -ty się podniosłaś i przykryłaś kołdrą swoje ciało.
-a co jeśli nie zaakceptują naszego związku?
-Kochanie. -pocałował cię w ramie. -przez prawie rok z nami mieszkasz, oni cię kochają. Na pewno nie będą w szoku. Poza tym, liam się już wszystkiego domyślił... sprytny z niego chłopak. -pocałował mnie w polik.
-Jesteś pewien?
-Jak tego, że cię bardzo kocham. -zaśmialiście się i poszliście wykąpać, jedno po drugim.
*tydzień później*
od wczoraj byliście już w Londynie, w domu, z chłopakami. Dzisiaj Zayn chciał przy wszystkich powiedzieć o waszym związku.
Miała być też Danielle i Eleanor z którymi się bardzo zaprzyjaźniłaś.
*20:00*
wszyscy siedzieliście na kanapie, a część na podłodze, i oglądaliście jakiś film który akurat leciał w telewizji. Od lewej na łóżku siedział Liam, Danielle, Eleanor, Louis, Zayn.
na podłodze od lewej: Ty, Hazza, Niall.
Czułaś wzrok Zayna na sobie, ciągle na ciebie patrzył, ale ty się nie odwracałaś, nawet na złość położyłaś głowę na ramieniu Hazzy. Kiedy film się skończył Zayn zaczął kaszleć, żebyś na niego spojrzała. Puścił ci oczko a wtedy wstaliście i stanęliście na przeciwko wszystkich. Nikt nie wiedział o co chodzi. Zayn złapał cię za dłoń i szybko powiedział.
-ja i [T.I] jesteśmy razem. -uśmiechnęliście się a wszyscy w szoku siedzieli i ani rusz.
nagle wszyscy zaczęli bić brawa i dziewczyny do ciebie podbiegły i zaczęły ci gratulować i cię przytulać i całować. natomiast to samo chłopaki robili z Zaynem. Potem się zamienili i teraz 4 idiotów cie dusiła.
-Jak długo to trwa? -spytał Liam. On wiedział, że na pewno nie tak z dnia na dzień to się stało.
-Hmm... razem jesteśmy już 2 tygodnie. -spojrzałam na niego a ten się uśmiechnął.
-WIEDZIAŁEM!! -wykrzyczał. -Oj Malik... nie wiedziałeś, że mnie się nie da oszukać?
-No nie chcieliśmy na razie wam mówić, bo... musieliśmy się upewnić, czy to dobry pomysł.
-Żartujecie? jesteście dla siebie idealni! -wykrzyczała Danielle i was ponownie przytuliła.
Od tej pory pokazywaliście się razem na mieście. Fanki się cieszyły, i to bardzo, znaczy większość.. Wiedziały, że znasz go od dziecka na pewno nie jesteś z nim dla kasy, sławy czy rozgłosu.
Między wami było idealnie i przez to jeszcze bardziej się zbliżyłaś do chłopaków, oraz ich dziewczyn. Teraz czułaś, że tworzycie prawdziwą, kochaną rodzinę.
____________________________
No hej. x
obiecałam wam nowego imagine'a jak bedzie 8 komentarzy i proszę bardzo. x
następny pokaże się, jak będzie 10 komów. Liczę na was :)
podoba się? dawajcie komentarze i do obserwujących. ;p zapraszam też do sondy po prawej. x
a teraz...
NASZ DADDY DIRECTION MA DZISIAJ URODZINY!! świętujecie jakoś? piszcie! xx
ja mu życzę jak najwięcej miłości z Danielle, i zdrówka i wszystkiego co najlepsze. <3
Mam na ręce napis Daddy Direction a wy? ;p
+ KLIK tutaj macie mnie i gdzie możecie się ze mną skontaktować. :)
obiecałam wam nowego imagine'a jak bedzie 8 komentarzy i proszę bardzo. x
następny pokaże się, jak będzie 10 komów. Liczę na was :)
podoba się? dawajcie komentarze i do obserwujących. ;p zapraszam też do sondy po prawej. x
a teraz...
NASZ DADDY DIRECTION MA DZISIAJ URODZINY!! świętujecie jakoś? piszcie! xx
ja mu życzę jak najwięcej miłości z Danielle, i zdrówka i wszystkiego co najlepsze. <3
Mam na ręce napis Daddy Direction a wy? ;p
+ KLIK tutaj macie mnie i gdzie możecie się ze mną skontaktować. :)
-mrs. Carrot
genialny, z resztą jak zawsze :D dawaj kolejny :D a no i oczywiście jak zawsze zapraszam do siebie :D http://oknozadomem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńboski ;]
OdpowiedzUsuńGenialny.! Kocham Twój blog.! ♥ x
OdpowiedzUsuńŚwietny, nie mogę doczekać sie następnego :)
OdpowiedzUsuńAwww :* Kocham cię, ja też chcę imagina. Prooooszę.
OdpowiedzUsuńświetny Sysia ! <3
OdpowiedzUsuńpo prostu mega babe ! - asia xx
świetny jest! :) *.*
OdpowiedzUsuńOmomomomomo boze to jest genialne,kocham twoje imaginy sa najnaj! pisz kolejnego błagam i jesli mozna prosic to ja tez prosze imagina?!;**
OdpowiedzUsuńjasne, jaki i z kim? xx
Usuńdziękuję bardzo. xx
cudooo ;]
OdpowiedzUsuńnaprawde mi sie podoba :3 słodki <3
OdpowiedzUsuń