14.05.2012

4. "(...) zostałam zgwałcona"

# Imagine z Louis'em

27 Kwietnia.
Dzisiaj mija dokładnie 6 miesięcy odkąd jesteś z Louis'em.
-Cześć kochanie! -wykrzyczał Lou wchodząc do kuchni z papierową torebką.
- No hej. -pocałowałaś go w policzek i spytałaś co jest w torebce.
- Sama zobacz!
Jego uśmiech osiągnął nowy rekord rozciągłości gdy ty tajemniczo na niego spojrzałaś.
- AAAA! -Pisnęłaś ze szczęścia -Skąd wiedziałeś że to chce? - Spytałaś zachwycona patrząc na komplet biżuterii który zawierał: srebrną bransoletkę z malutkim zwisającym serduszkiem, kolczyki również srebrne, tzw. wkręty w kształcie serca i tego samego koloru naszyjnik, był specjalny, ponieważ na małej zawieszce w kształcie serca był napis "Kocham cię - LouLou".
- Widziałem jak patrzyłaś na ten komplet gdy byliśmy z L.A. podoba ci się? - rozłożył ramiona, czekając aż go przytulisz.
- TAAAK! - rzuciłaś się na niego i złożyłaś pocałunek na jego skroni. -Byłabym zapomniała! Też mam coś dla ciebie! - Zadowolony Louis puścił cię a ty sięgnęłaś to szafki po ozdobną torebkę. -Proszę.
-Wow! nie musiałaś! -Tomlinson wyjął z torebki czarny zegarek ze srebrnymi obwódkami. Pod nim był wyryty napis "Na zawsze Twoja [T.I.]"
-Musiałam, widziałam, że go chcesz, lubię uszczęśliwiać ludzi, zwłaszcza tych, na których mi najbardziej zależy. -Louis po wypowiedzianych przez ciebie słowach przyciągnął do siebie i mocno pocałował. -Kocham cię.
-Fajnie, bo ja Ciebie też. -uśmiechnęłaś się craniacko po czym znowu go lekko cmoknęłaś  i się wyrwałaś.
- a ty dokąd? -złapał cię za rękę.
- robię dla nas ... romantyczną kolację przy świecach jeszcze mi się sos przypali i co?
- Nie przypali się. chodź tu do mnie! -przycisnął cię do siebie i łapczywie całował, uległaś mu. Wziął cię na ręce i zaniósł do salonu na sofę.
położył sie na tobie. Czułaś się nieswojo, nie wiedziałaś co masz zrobić, bo tego nie chciałaś.
 LouLou włożył swoje ręce w twoje spodnie i powoli ściskał twoje pośladki. Zębami zaczął rozpinać guziki i rozporek.
-Louis nie! proszę, stop... -mówiłaś.- LOUIS!! -krzyknęłaś a ten się momentalnie zatrzymał i na Ciebie spojrzał.
-Co jest?
-Nie mam ochoty na seks... -odwróciłaś wzrok
Louis zły wstał i miotał się chwile po pokoju -Od połowy roku nie masz ochoty. Co się z Tobą dzieje? - łza ci spłynęła po policzku, lecz Louis jej nie dostrzegł bo patrzył na sufit. - Nie wiem, ze mną jest coś nie tak? Nie podniecam Cię?
-Nie o to chodzi... -wymamrotałaś prawie nie słyszalnie.
-A o co? -popatrzył na ciebie przeczesując nerwowo dłońmi swoje włosy.
- Nie chcę o tym rozmawiać -kolejna łza popłynęła. Louis natychmiast kolo ciebie uklęknął.
-Kochanie, nie płacz, nie powinienem naciskać... Powiedz mi co się stało, że tego unikasz, nie jesteś gotowa? -trzymał opiekuńczo twoje dłonie patrząc w twoje załzawione oczy.
- nie, znaczy tak... nie wiem tak jakby. -mówiłaś nie pewna, Louis podniósł jedną brew.
- tak jakby to znaczy, że co?
-Nie chcę o tym rozmawiać, to jest za trudne... nie mogę. -kompletnie się rozpłakałaś. Louis się mocno przytulił pytając:
-Co jest trudne? Możesz mi zaufać, przecież wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko i zaakceptuje twoje zdanie.
- 3 lata temu, gdy miałam 16 lat zostałam zgwałcona. -schowałaś twarz w dłonie.
Tommo od razu zabrał twoje ręce z twarzy i z nie dowierzeniem zapytał:
- Jak to zgwałcona?! Co?
-Szłam ulicą, było już ciemno.. Ktoś mnie napadł i mi to zrobił... -rozpłakałaś się bardziej gdy przed oczami ukazał ci się obraz z tamtego dnia. - Zaszłam w ciążę, ale usunęłam dziecko. Nie chciałam wtedy dziecka, a na pewno nie chciałam dziecka które było wynikiem gwałtu. -trzęsłaś się. - rok temu ten gość został zastrzelony przez ojca jednej z dziewczyn której zrobił to samo... -popatrzyłaś na niego. Miał usta przykryte dłonią, tępo patrząc w podłogę, modląc się, żeby to był sen, żeby to był pieprzony koszmar.
-Ymm.. [T.I.] ja... -jąkał się, a ty kontynuowałaś mówienie.
-Za każdym razem kiedy zmierzamy do uprawiania seksu przed oczami mam ten widok, starego mężczyzny, który śmierdział wódką, miał ciemne ubranie i nóż w ręce. za każdym razem tak jest... chcę o tym zapomnieć, przepraszam, wiem, że cię zawiodłam.... -skuliłaś się.
- nie przepraszaj mnie. To ja powinienem cie przeprosić, nie wiedziałem... nie miałem pojęcia. Gdybym wiedział o tym nie zmuszałbym cię do tego. -łzy napłynęły mu do oczu.
- nie mogles wiedziec, nic ci nie mowilam...
- [T.I.] Kocham Cię. Nigdy bym Ci nie wyżądził krzywdy... Nigdy bym nie zrobił czegoś czego byś nie chciała. Zaufaj mi. Zaufasz? -przytrzymał twoją brodę. chwilę się zastanowiłaś.
- Tak. -przełknęłaś głośno.
- Kocham Cię, pamiętaj o tym. Zawsze będę przy Tobie, możesz mi mówić o wszystkim, słyszysz? O wszystkim
-mhm. dziękuję. - rzuciłaś się na niego upadając razem z nim na włochaty dywan. Zaczęłaś go całować gdzie tylko się dało. Później podciągnęłaś jego koszulkę do góry całując delikatnie jego brzuch.
Twój chłopak Cię zatrzymał.
- Jestes pewna? -spytał poważnie, jak nigdy.
- Tak- powiedziałaś stanowczo i przyssałaś się do jego ust.
On was delikatnie obrócił tak, że teraz ty byłaś na dole, a on na górze. Zdjął z ciebie szybko bluzkę i całował twój dekolt.
-CZEKAJ! SOS!! -zerwałaś się i pobiegłaś do kuchni. -Cholera! -wyłączyłaś płytę kuchenną.
Zaczęliście się z Tomlinsonem śmiać po czym darowaliście sobie romantyczną kolację i zamówiliście Chńszczyznę...

3 komentarze:

  1. Matko straszna ta historia z gwałtem bo kto normalny uwierzyłby ze ją nie podnieca Lou XD Hahah co ja wygaduję

    OdpowiedzUsuń
  2. Jag suodko - chińszczyzna. <3 hahaha

    OdpowiedzUsuń